Odkąd sięgam pamięcią
Kawa stanowi głębię czerni,
Oregano pachnie soczystym latem,
Deszcz nie deszczem,
A prysznicem aniołów.
I tylko czasami, gdy
Dystans się zmniejsza,
Serce maleje do rozmiarów wiśni,
Pustka głucha dudni w brwiach,
I namiętnie całuje się z tęstknotą.
piątek, 26 września 2014
czwartek, 25 września 2014
środa, 23 kwietnia 2014
piątek, 18 kwietnia 2014
Wiele już widzieliśmy.
Słonia w fortepianie,
Tęczę pod wiatą przystanku
Przemieszczające się światło.
Wiele znamy odpowiedzi.
Wiemy jak smakuje rytm
Toczący wszystko:
Pociągi, serca,
Widmo tęczy i krok słonia.
Mnóstwo znamy odpowiedzi.
Czas zawieruszony
Rysuje kółko na piasku.
Cieszymy się i nazwiemy
Ubogie poletko wolnością.
Bardzo jesteśmy naiwni
W tym nieszczerym polu
Kołyszącym trawą-mową
Usypiając świadomość naszą.
Subskrybuj:
Posty (Atom)