piątek, 26 września 2014

Odkąd sięgam pamięcią
Kawa stanowi głębię czerni,
Oregano pachnie soczystym latem,
Deszcz nie deszczem,
A prysznicem aniołów.
I tylko czasami, gdy
Dystans się zmniejsza,
Serce maleje do rozmiarów wiśni,
Pustka głucha dudni w brwiach,
I namiętnie całuje się z tęstknotą.

czwartek, 25 września 2014

Fascynował śmiałymi nawykami.
Szczególnie poszerzaniem sowich
Źrenic, piór i horyzontów
Za pomocą herbaty
Mocnej jak kolor jego oczu.

W zwracaniu długów
Utonę na pewno.
Mogłabym mowić 'dziękuję'
Mogłabym.
Ale eufemizmy są passé.

środa, 23 kwietnia 2014

Pilnuj realizmu moich marzeń,
By nie starł na piach, nie uwiódł.
A jeśli skoczę w nałogu wiary,
Że mam dorodne i silne skrzydła,
Pozbieraj z dna moje pióra
I oddaj na perukę dla pragmatyków.

piątek, 18 kwietnia 2014

Wiele już widzieliśmy.
Słonia w fortepianie,
Tęczę pod wiatą przystanku
Przemieszczające się światło.
Wiele znamy odpowiedzi.

Wiemy jak smakuje rytm
Toczący wszystko:
Pociągi, serca,
Widmo tęczy i krok słonia.
Mnóstwo znamy odpowiedzi.

Czas zawieruszony
Rysuje kółko na piasku.
Cieszymy się i nazwiemy
Ubogie poletko wolnością.
Bardzo jesteśmy naiwni
W tym nieszczerym polu
Kołyszącym trawą-mową
Usypiając świadomość naszą.